– Trzeba pogratulować premierowi Mateuszowi Morawieckiemu bardzo wyraźnego stanowiska w Stanach Zjednoczonych. Może on jeszcze dodatkowo obudzi Amerykanów do większej aktywności – powiedział w Polskim Radiu 24 europoseł Bogdan Rzońca. 

Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel powiedział we wtorek w wywiadzie dla francuskiej telewizji, że europejscy przywódcy coraz bardziej sympatyzują z opinią prezydenta Francji Emmanuela Macrona, by uzyskać „strategiczną autonomię” w stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi. Przewodniczący Rady Europejskiej zaznaczył, że on sam popiera rozwój bliższych relacji między UE a USA, ale jest przeciwny procesowi, który zakłada, że „będziemy ślepo i systematycznie podążać za stanowiskiem Stanów Zjednoczonych we wszystkich kwestiach”.

Bogdan Rzońca w Polskim Radiu 24 mówił, że Charles Michel udzielił też wywiadu Politico, gdzie „on mówi, że Macron miał rację”. 

– Prezydent Europy mówi innym głosem i inaczej patrzy na wizytę Macrona niż szefowa KE. To znaczy, że w UE jest jakiś „rozjazd” – ocenił europoseł. – Michel mówi bardzo wyraźnie, że są politycy w UE, którzy myślą tak samo jak Macron. To jest bardzo groźne – stwierdził Rzońca.

Wyraźny głos premiera Morawieckiego

Podkreślił, że „urasta do większej wagi wizyta polskiego premiera w Stanach Zjednoczonych”. Jak zauważył, Mateusz Morawiecki „bardzo wyraźnie sygnalizuje, że ta wschodnia czy środkowa część UE stoi przy Stanach Zjednoczonych i chce być przy USA, wierząc w gwarancje amerykańskie”. 

– Amerykanie świetnie reagują do tej pory na sytuację wojenną na Ukrainie – dodał Rzońca.

Brak monolitu

Polityk stwierdził, że „jest tworzony system uniezależnienia się UE od USA”. – To jest bardzo niedobre dla nas, dla UE także – dodał, podkreślając, że nie ma lepszego gwaranta pokoju niż Stany Zjednoczone. 

Gość PR24 uznał, że brak monolitu w UE jest powodem do zmartwienia. 

Aktywniejsza Ameryka

– Trzeba pogratulować premierowi Mateuszowi Morawieckiemu bardzo wyraźnego stanowiska w Stanach Zjednoczonych. Może on jeszcze dodatkowo obudzi Amerykanów do większej aktywności – stwierdził. 

– Przydałby się bardziej wyraźny głos Amerykanów w relacjach z Francją, z Niemcami, bo te kraje decydują o UE, a widzimy, że ten sojusz francusko-niemiecko-rosyjsko-chiński niestety jest budowany – stwierdził europoseł.

POLSKIE RADIO 24

Fot. główne pis.org.pl